Deszcz kończącego się lata
Komentarze: 0
Fala opadła. Nagromadzone odczucia spłynęły po mnie wraz z deszczem kończącego się lata. Ich drobne krople zbiegały się w niewielkie strumienie, by zaraz potem rozpłynąć się przy próbie pochwycenia. Wilgoć w powietrzu, a oczy wciąż suche.
Zbudowałam schronienie z cukrowych parasolek, popołudniowych seansów, zielonego stołu i papierowych opowieści. Nie mam ochoty otwierać okna, ani wychodzić na zewnątrz.
Bezboleśnie snuję nierealne plany. Zbyt odległe, by rzeczywistość mogła zmyć ich obraz. Jednak wciąż wisi nad nimi widmo braku determinacji, środków i wskazówek na drodze. Małe przedsięwzięcia wzbudzają tylko zdradliwe poczucie powołania do pewnych działań. Niby marzenia nic nie kosztują ....usilnie próbuję cieszyć się z drobnych sukcesów - po dwóch nocach zmagań na reszcie rozbrzmiewa AINULINDALE.
Dodaj komentarz